przyszedłeś do mnie Boże
nie miałem nic prócz pustki w sercu
choć niczego ode mnie nie chciałeś
bądź pozdrowiony i niezmienny
choć surowy i sprawiedliwy
być dobrym człowiekiem bywa walką
z szarością dnia
problemami wymyślonymi
przez ludzi dla ludzi
ciągle progi zakładane pułapki
kłody pod stopami
teraz wolny jak ptak
obserwuję świat
czuwasz nad spokojnym snem
uspokajasz burzliwe wody
rozkazujesz wiatrom
ogniem ochrzczeni
wracamy do bram domu
zapatrzeni w niebo
widzimy że jesteś tu