ciało przeszyła faza nie umiałem ustać na nogach
zarzygany fotel lepka podłoga
znów odlot
jestem na krawędzi
taki samotny jak stary dziadek
wśród ludzi serca ból
dławię się gdy
budzi mnie dzień na szaro
o rany co krwawią życiem nie strawą
stwierdziłem że mam problem z alkoholem
dlatego ćpam heroina to moja rodzina
znów odlot
jestem na krawędzi
taki samotny jak stary dziadek
wśród ludzi serca ból
dławię się gdy
budzi mnie dzień na szaro
skazany na upadek wyciągają dłonie z pomocą
zawsze wracam na jarany naćpany nocą
zwykle nie usypiam wpatrzony tępo w szkło
znów odlot
jestem na krawędzi
taki samotny jak stary dziadek
wśród ludzi serca ból
dławię się gdy
budzi mnie dzień na szaro
smutno ale mówię dosyć oddalam się od ziemi
umieram półnagi sam jak pies na ulicy
domen nazywałem bramę i kilku podobnych do mizerii
znów odlot
jestem na krawędzi
taki samotny jak stary dziadek
wśród ludzi serca ból
dławię się gdy
budzi mnie dzień na szaro