opuszczeni w samotności
czerwień krwi na białej j koszuli blask
szedłem życiem przez Polską pod rękę
wielki świat słysz głos z szańców i okopów
zginął żołnierz młody za przyjaciół
blizny brunatne czerwień krewi
co wsiąka w ziemi czerń
biało czerwony czas
niezwyciężony marsz
orle leć i przynieś nadzieję
gdy świt opuści mgły
nastanie dzień wolny
od zdradzieckich słów
nadchodzą dni wolne pracowite
by budować przyszłością
strony wolne od wojny
wrogu co noc modlę się za ciebie
zdradzeni w imię ich chwały
sojusze haniebne
zapal świecę w noc Kupały
idź naprzód
gdy głos zawoła z nieba
w dłoni sztandar w drugiej karabin
wypełniony odwagą orle
wskaż gdzie mój wróg
historia się powtarza
pielęgnuj każdy dzień
czujny bądź nawet za dnia
nocą nie lękaj się złego
orle co podnosisz krzyk
zbudź ducha by wolnym być