wnuki z rodzicami do dziadków przyjechali
gdyż długi weekend mieli i odpoczywali.
Plac zabaw przed domem
czwórka młodych ludzi oblega. Wesołości i szaleństw nie ma końca,
zdarzało się że fochami było przeplatane
i nowymi siniakami.
Najstarsza Michalinka nadal szczupła szatynka.
Opiekuńcza i troskliwa jedenastolatka
babci przy zakupach pomaga.
Natalka ośmiolatka pełna werwy
wysportowana młodociana malarka
i akrobatka.
Ninka sześciolatka do ''o'' się szykuje
ładne wierszyki deklamuje, braciszka Bartoszka na huśtawce pilnuje
lub do mieszkania tacha gdy ten znów się uderzy,
skaleczy i nowego lewarka na sobie ma.
Bartoszek czterolatek wszędzie biega
z hulajnogą wyczynowo się zaznajamia
i liczenie do dziesięciu dobrze zna.
Rodzice im wolne od dziadków robili
i na liczne festyny robione dla dzieci zawozili.