bez uprzedzenia
pozostawiając po sobie
ciszę pełną boleści
i drzwi
wciąż szeroko otwarte do krzyku
a ta cisza
sączy się każdej nocy
jak posępna litania
kapiąc z sufitu
w bezsennie rozwarte źrenice
kropla po kropli
wypełniając duszę
tęsknotą za grobem
w tej godzinie
gdy wskazówki zegara
niczym żarna
zaczęły ścierać naszą przyszłość
na proch
umarłem na resztę życia