twarda samotna
z czasem zwietrzała
na niej orle gniazdo
wykute mocne
być jak woda zimna
czysta co życie niesie
w objęciach dzban
z czasem mętnieje
zbija życie dając życie
być wiatrem
co dmie we dnie
podnieca ogień
przegania obłoki
nagina karku drzewom
być ogniem co
rozgrzewa drwa serc płomień
gdy zimno rozpal ogień
Jezus przyniesie żar miłości
by chrzcić przez ogień