Leżę w morzu trawy
Serce niespokojne
wariuje organizm
trawiąc obawy
Chmury traktuję
Jak zorzę latem
Spadające gwiazdy
są moim płaczem
Nad kraterem
skrywanej prawdy
Codziennie tracę
kawałki siebie
Przez ludzkie upadki
Chociaż rosnę!
Puszczając liście
Na powstającym jeziorze
Tworząc statki
Nad tym co minione
Wzburzając spokój tafli
Spragnionym krzykiem
Nad tym co stracone
Przez cudze upadki
Wciąż rosnę
Rzucając kamieniem z serca
Topiąc przeszłość w wodę
Smakując słodkie dodatki
Od dziecka po siebie
Wchłaniam krople!