nie galopował po stepie
jak dziki wandal tatarski syn
dymem smagany
torsem okrytym jedynie sinymi rybami
płynący straszny czarny rycerz
po mieczu Zawiszy
złamany
don Kichot bez lancy
bez głowy
na jeźdźca nigdy gotów
jedynie zygał po wielokroć razy
stąd wziął się przydomek
sześćdziesiąty szósty
paradoks
bez niego stał się piechurem niewydarzonym
w
gębę co i rusz biorącym