mimowolnie czasami
dobrowolnie śladami
podążamy aż na koniec
żyjąc samotnie
Wszyscy się skrzyczeli
jakby przeciw tobie
splątany pasami
wytykają tę istotę
jak nie człowiek
Już więcej nie może
już nie potrafi
spojrzeć w twoje oczy
raz tak wiarygodnie
Jak przed latami
utkwił w jednym
ze spojrzeń
swoją troskę.