w ciemne odmęty
Przez braki wiary
jestem blado-czarny
Żywię się przez błędy
Co jest czarne z żarem
I pali moją skórę
Zamazuje wasze twarze?!
Co na powrót rozgrzewa
odcienie szarości
Podając samą prawdę
zbywając wątpliwości
pięknym fałszem?!
Twoje oczy
tak smutne
Daleko zawsze są
Ograbiają do kości
Ciało nic nie warte
Kiedy stracę dotyk
wdzierający czarem
Oparty o bramę serca
Odlecę z wiatrem
Bo inną Ciebie
pokochałem
z miłości