cudny zachód słońca
krowy odpoczywające na spokojnej łące
wciąż ruchliwe dzieci - biegają po dróżce, coś rysują kredą, skaczą, migocą w refleksach, mówią mi dzień dobry (jeszcze dzień).
rozszerzam nozdrza
napawam się zapachem
późnego lata na wsi
napawam się obrazem...
czarny, tłusty kot
omijam go, zmieniam drogę
i znów czarny kot, tym razem chudy, biedny
siedzi na skraju, boi się szybkości kół (chyba) bądź jest bardzo chory
zawracam.
zbliżam się do domu przyjemnie zmęczona...
wtem mały czarny kotek, puchaty, śliczny,wesoły
przebiega mi drogę
mam wrażenie, że mruga do mnie oczkiem.
przede mną ciężka noc
bogata
w złe wydarzenia.
długo nie śpię
potem zasypiam na krótko
budzę się już inna.