pełne tajemniczych barw
krajem przeskoczyło grzędę
rozpraszając mrok
musnęło podczerwienią
zziębnięty poranek
tkając złote ramy
pod niebieskie tło
krzycząca zieleń spada z drzew
przykrywając szarość zakurzonych dróg
iluzja wyłuskana z bieli
przybłąkanej nie wiadomo skąd
a kiedy przyjdzie noc
to ubierze wszystko w czerń
otulając srebrem
w zimnym świetle gwiazd