Nie jestem żadnym graczem
chyba,za wcześnie dojrzałem.
W tym świecie brak terminów
waszych na mnie i tracę was.
Liczba sercowych strat
krzyków z tyłu,bo nie patrzę
werteruje każdy upadek
bo mam ograniczony czas
i za dużo przeciwników
Muszę wieszać ich na tarczę
marnując kolejną kartkę
zza niebiańskich krat
Czy można nazwać to płaczem
na strunowym nośniku
gdy mam tylko głos i gitarę ?
(Drogi czytelniku, jeśli dotrwałeś do końca, gratuluję Ci. Bardzo często mam takie dni, że nie zamierzam zmieniać choćby kropki czy przecinka. Wszystko zostaje pod pierwotną postacią i nawet lepiej się czuję pisząc kilka minut, zamiast siedzieć i korygować, męczyć się i nie widzieć żadnych zmian w odbiorze.... Czasami te najłatwiejsze i najszybsze utwory są lepiej odbierane, ciekawe...
Pozdrawiam ;)