i nastoletnim synem do wolnego kraju wracali .
Tobołki do wozu włożyli ,
parę wołów do niego zaprzęgnęli
jedną krowę żywicielkę przy wozie prowadzili.
Do Dobrzeca pod Kaliszem jechali.
Po drodze zburzony i zrujnowany kraj opłakiwali.
Gdy do domu powrócili z przerażeniem
na niego spojrzeli budynki w gruzowisku były , po inwentarzu śladu nie zostało
młyn spalony był.Okupanci gdy uciekali wszystko ze sobą zabierali
lub niszczyli w ten sposób myśleli
że gospodarka kraju się nie odbuduje.
Mylili się chłopi zaradni byli ,
wszystkich możliwości się chwytali
z niewoli cielaki i prosiaki na wozie schowane
wieźli ,krowę jedną prowadzili co im mleko dawała
i rodzinę że zwierzakami od głodu ochraniała.
Tak zabezpieczeni byli i odnowa gospodarstwa rozwijali.
Hardość ,zuchwałość i determinacja w walce
i odbudowie kraju pomagała a dzisiejszych czasach
w wolnym pięknym kraju do czego doprowadza?
Na pamiątkę trudnym i burzliwym czasom w którym przyszło żyć moim dziadkom
ojcu nastoletniemu Staśkowi i jego żonie
Celince która w wieku osiemnastu lat
została sierotą z dwójką młodszego rodzeństwa.
Danuta Brodziak z domu Paszyn