by wstać otrzeć twarz
lubił bal bal jego też
słuchał Jabony
uleciał czas
on chciał by
nie istnieć
by trwać w niebycie
niewiadomej
słowa leczą
kaleczą duszę człowieka
jeśli wrażliwość jak słońca
przenika cień
umierał każdym dniem
uleciał czas
on chciał by
nie istnieć
by trwać w niebycie
niewiadomej