w klęsce żywiołów
Moja to huragan
Moja to zapałka na dworcu
dla deszczu smutku
w pustym środku
Osłaniałem Cię przed światem
bladymi dłońmi w księżycu
przed Tobą w zimne noce
światłem, światłem do świtu
Nie podnoś powiek
ja nie patrzę!
cokolwiek powiem, świat
wygląda inaczej...
Leżałaś w prześcieradle
gdzie zostawiłem zapałkę
Moja to prawda
Moja to nie wraca i nie wróci
Poszła z tamtym światem.....
___________________________
Tyle pięknych nocy
gdy wracałem sam
dzisiaj na zawsze
Powiedzieć raz
Dzięki w twoje oczy
i zacząć żyć inaczej
Żyć i kochać kroki
lekki powiew wiatru
trzęsienia pod skórą
Zapomnieć nazajutrz
chwil, co nie wrócą
w życiu!
A kiedyś obejrzeć
ogniki w kominku...