kartkę po kartce
aż ona ucieknie
chcę zimną kawę
na ławie cierpień
aż zasnę na zawsze
dotykać prawdę
i brać ją w serce
aż upadnie lub pęknie
zawsze inaczej
Będę sobą
chociaż nie chcesz
obudzę się z wiatrem
za naszym zakrętem
rozstań i uprzedzeń
zatańczę z liśćmi
nie będąc pewnym
czy jeszcze istniejesz
bo mam marzenie
i piękną jesień.