Jaka jestem ?
Nie wie o tym nikt.
I już się nie dowie ,
Bo moje serce wypełnia rozpacz ,
I uczucie nicości , i niespełnionych marzeń .
Głowa moja wypełniona strofami ,
Niezrozumiałych dla zwykłych ludzi rymów .
Serce moje płacze
Krwawymi łzami
Bezgranicznego rozgoryczenia.........
Oczy moje wypłakane ,
Aż do całkowitego wyschnięcia ,
Patrzą nieprzytomnie....
Na ludzi i świat ,
Pełen obłudy i pogardy ,.......
Dla każdego innego człowieka .
Myśli moje błądzą
W przestworzach
Innego , lepszego i doskonalszego świata.........
Chciałabym uciec........
Ale dokąd?
Przecież wszędzie jest tak samo.................
Ból , nienawiść , gorycz.......
Zazdrość , rozpacz i obmowa....
Przez ludzi złych , okrutnych ,
Mających wad dużo więcej
Od zwykłych wad ludzkich...........
Szukają większych grzeszników
Od siebie .
Po to by zatuszować
Swój pogmatwany los .
Śmieją się z drugich
By samemu nie być ośmieszonym..........
Szkoda mi tych ludzi ,
Lecz inni sami gotują
Dziwny swój los........
Nie czuje do nich nienawiści ,
Lecz raczej litość ,
I smutek...................
Czasem pogardę........
Cierpię razem z nimi ,
Choć oni tego nie szanują .
Ale to ich sprawa .
A ja nie jestem ideałem ,...
Więc jest mi smutno.........
I przytłacza mnie
Grzech mojego sumienia...............
Które rozdarte jest
Jak drzewo przebite ostrzem piły........
Między dobrem , a złem ,
Złością , a dobrocią
Żyję na skraju przepaści.........
Nie wiedząc w którą stronę
Zrobić krok
W moje zwyczajne życie ,
Które ucieka jak woda z podziurawionego
Glinianego naczynia
Które stoi...
Niepotrzebne nikomu.............
A jednak się nie rozsypuje do końca...........
Jakby chciało dalej służyć ludziom........
Gasząc ich ogromne pragnienie..........
Nie nadaje się do życia
Na tej
Bardzo dziwnej planecie ,
Która jest dla mnie zagadką.........
Nie rozwiązaną do końca .
A ja nie mam na nią odpowiedzi.......
Ale wciąż szukam.........
Mojego miejsca
Zagubionego we wszechświecie ,
Miliarda planet
Może piękniejszych od naszej i innych.......
Choć i one są kulami
Uwieszonymi w bezgranicznym
Oceanie przestworzy..........
To ja jestem okruszyna ,
Tego wielkiego
Nieograniczonego istnienia............
Pyłkiem , który można zdmuchnąć jak.........
Piórko malutkiego koliberka ,
Które poleci bardzo wysoko
W niebieskie lazurowe przestworza.........
A jednak żyje.........
Kocham , nienawidzę , piszę ,
To co dyktuje moje natchnienie........
I czekam........
Na koniec swojego dziwnego
Zagmatwanego życia .
Mojego życia...