pamiętam nasz okrzyk
Czekaj, niech leci!
patrzyłem na gwiazdę
nasze przecięte niebo
promyk wspólnego poranku
gdy serca bały się
że grzeszą
moje słowa do serca
i twoje odpowiedzi
czuj nie myśl
chciałem uchylić nieba
a trochę przez błędy
czuję dziś wstyd
w sumie dalej nie rozumiem
ale lepszy chleb niż nic
bo ten cały kosmos...
Musiało upaść...