nieskończonych tajemnic
w których wytracone lata
każą widzieć coś pomiędzy
prochy pod okiem
spopielone łzy ze spojrzeń
całą wagą martwego ciała
musiałem dojrzeć w moment
piękna bajka ale to klatka
ruszają się
tylko trochę
stoisz na wyrwie skalnej
oniemiała, że ocalałaś
nie potrafię tam patrzeć
przez krzywdę na nas
rzuciłem się w wir
bo wybaczam
co fala przyniesie na brzeg
tylko przez piasek jest moje
prawda i stare fotografie
przed spojrzeniem okiem
trzyma za gardziel grzech
nie potrafię i macam przez
wykręcone palce tekst
jak jest na prawdę
daj mi spojrzeć też!