Niczym w zardzewiałej zbroi
W środku huragan odwagi szaleje
Czy podmuchy strachu rozwieje?
Zmiana w bólu rodzi przemianę
Pękają mocno związane supły
Spadają długie ciężkie zasłony-na "Ja" jeszcze uśpiony
Strefy komfortu oddala jak wzburzona fala
Zatapia i niszczy bezpieczną przystań,azyl wymyślony
Jakże pieczałowicie przez tyle lat chroniony..
Łapiesz piersią głęboki oddech...wdech i wydech
Już wiesz..że to już coś innego,coś nowego
Coś nieopisanego...
Fantazja i wyobrażnia to zaszczyty chwili
Odbudować chcą nową teksturę
Zrzucasz swoją ciężką i starą skórę!
Nie pudrujesz,nie rujnujesz-akceptujesz..
Patrzysz już na Kogoś nowego odważnego i przemienionego