dłonie nasze tkwią w otchłani nagości. Twe oczy jak diament
odbijają swój blask w mej duszy,
serca grzmią jak burza nocą cichą
W oddzielnym wymiarze umysł i ciało.
Czy będzie to jedynie błogośc
Czy wieczność przy tobie?
czy ona mozliwa?
Bez miłości usycham jak kwiat wśród pustynnego żaru
Ja... nicoscią dla ciebie
Ty... Splotłes swe ciernie w okól mego pragnienia,
pragnienia bezkresu miłości,
nie jej ciemięckiego cienia.