ja z twoją ręką
myślami nieobecna
w przyrodzie nic nie ginie
prosząc o przeszłość
ona też przeszła
i trawnik i czas
poczucie beznadziei
idziesz jak dziecko
nie ma już nas
gdybyśmy chcieli...
Wyszliśmy w mroki
świat spod powieki
liczę twoje kroki
w piasku i wtedy
nie rozumiem nocy
jej fenomenu i blask
nocnych gwiazd ulicy
w jej pragnieniu to las
z naturą sen utulimy
piękne baśnie
bajkowe wierszyki
nasze waśnie
straszne krzyki
pod powieką trwa taniec
nie kończy się, nigdy.