czyli umiłowanie Zofii
po biegu,
jeszcze spocona,
biegle ręką
sięgasz do łona.
zastygając w
dziwnym bezruchu,
drgających mięśni,
wśród marności puchu.
i teraz nie wiem,
boć mrok się panoszy,
czy twoje ciało
drży jeszcze z wysiłku,
czy już z rozkoszy?