a wszystkie wielkie są
Pamięci pragną cierpieć
w moje życie brnąc
Byliśmy tam za rękę
liście jesienne tchnąć
aż wracają za serce
przeżyję twoją dłoń....
dotykasz bruzdy
wzbijasz piórem ze stawu
pękają naczynka
lecz to nie wróci
nie za naszych czasów
wtedy tańczy na powiece
i otwiera mnie łza
chcę pierwszy odlecieć
z twym czarcim piórem
sam, ponad łez kałuże
przez drogę na wzgórze
ale nie w czas
bo kiedyś tu wrócę...