obraz skalany ręką twórcy
zbłąkane i samotne na ulicy
szczekałyby słowem martwym
gdybym nagle zniknął
i świat by nawet nie stanął
zamyślonym czochrać drzewa
i rzek driady mi nie wypłaczą
na łąkach kozioł będzie biegać
i nie wzruszę nawet piorunem
łamiącym zieleń w stawach na kość
i zmrożone serce piołunem
szaman czy zielarka, będzie ci dość
mnie
aż z pętlą nie wrócę
i szczekające będą zdychać
wzdychając myśli smutne
i zgaśnie ostatnia ulica
w stworzonej przeze mnie
czarnej dziurze.