a już chcemy wzbudzać się.
Złapałem w dłonie promyk lata,
ostatni odcisnąłem wdech
i już nie ma mnie, nie ma
odsunąłem życie w cień.
Tam chłód uliczek ciągnie
z błękitnego nieba w dzień
Pochwyciłem oddech w toni
i zimny prąd zalewa mój żar,
ciągnie do serca aby utopić
zamiast poczuć przeszłości czar.