z przyjaciółmi śmiechem i ciepłem
zionie pustką
drzewo wywrócone
a korzeń sterczy ku niebu
jak skarga
smutek przykrył biesiadny stół
nie ugnie się pod zastawą
i nie zabrzmi muzyka
tylko czarny kruk spogląda
na szary krajobraz
minęło
jak wszystko
nic nie uchowa się przed czasem
słowa rozlecą się w miriady kolorowych pyłków
a wiatr zdmuchnie resztki na ziemię
słońce zachodzi i tym razem
nie wróci
w upiornej czerwieni odchodzi
ostatni dzień
zimna czerń przytuli
ostatni raz