na ustach nienawiść
wywożą daleko
kominy drogą ucieczki
szubienic las gilotyny błyszczą
szare życie ciężkie nienormalne
wilki wokół w twierdzach knują
niosą krzyż klękają
skraść chcą moją duszę
we mnie siła wiara
Bóg Wielki pokona zło w człowieku
demonów swąd siarka proch
w krainie mlekiem i miodem płynącej
sam Bóg przechadza się po łące
dzieckiem będąc wspominam czas
płynęliśmy rzeką na granicy nieba i ziemi
nasze dusze należą do Boga
Bóg wyłoni prawdę bez przyczyn
mięsem z sexem cierpienia krew
łzy smutny obraz dni
na szyi kamień dla nich
ogień pełen jasnych płomieni
w otchłani wieczny
absolutny koniec