że łzy same żłobią koryta.
wlano prawdę do dziury,
dławi się, prawie nie oddycha.
Tchnięcia, pobudziły drzewa,
nie poruszając tych ludzi,
chcę choć smutki podzielać
z jedną w miejskiej dżungli
Duszą nas słowa, niewyrażone,
do tak wyraźnych- w którą stronę?
Pragniemy tylko kochać
i nie patrzeć wstecz,
choć chciałbym to naprawić,
sam nie mogę, dobrze wiesz;
dziś sprawy nieskończone,
pochwyciły mnie!