że będzie dobrze
nie wierzę im
słów nie słyszę
mało znaczące kim są
kim będą jutro lub kim są dziś
pragną złoto nam dać
ale my nie chcemy brać
nie to co świeci się
uciekaj bracie
nie znam spokojnych
miejsc
głowa ciężka od nakazów rozkazów
mądre głowy kupują nas za błędy
mówią że dzięki pracy żyje się łatwiej
świt wygania nocą wracamy
nie widząc nic prócz problematyki
w telewizji ładni ludzi
mówią dużo sącząc bezsensy
krew zalewa twarz
ciernie ostre układają się w koronę
skaleczone czoło
pot krew na ciele
słone łzy
zmieszają się z Ziemią skóra pęka od bata
człowiek nie zobaczy człowieka
w tłumie proletariatu
mam na imię rewolucja
zakwitła we mnie rebelia
poczekam jeszcze na dni
cel wskaże Bóg
oko za oko
ból za ból