na skrawkach popiołu
odlatują iskry i słowa
dając poczucie chłodu
i ogarnia nas bez końca
pieśń miłosna zachodu.
To jak zbierać żniwa
mroczną knieją którą
szliśmy razem ze mną.
I ze mną jest dzisiaj
pod nuty nierówno
i buty jak dziecko
od nowa wciąż zakładam
a wszędzie już pusto
bo mnie pełno i jedna
dusza ach duszno
mówi: tak się zdarza
a serce mi: trudno.