czy jeszcze się spotkamy
z tęsknotą w dłoni ściskam ostatni list
gorzkie słowa kamienne pięty
zagubiony grajek
z muzyką na
progu i smutkiem w oku
opowiada balladę o dziewczynie
odjechała czerwonym autobusem
mieliśmy siebie jak święci świętość
modlitwy zbyt słabe bez odnowy losu
zawrócę wodę w rzece by ujrzeć
w blasku księżyca nimfę
stojącą przy moim boku
cisza podpowie echo w lesie
cisza zatoczy kręgi w zbożach