za szkłem schowałbym je
oświetlić duszę pryzmatem na murze
cegła po cegle rozbieram cię
sny zburzone
nocą padał słony deszcz
kiedyś bywało lepiej
mniej pasożytów
kręcą się owsiki w kale
nie będzie dobrze
ubierz się za oknem chłód przecina w poprzek
zagadką bywasz nie rozwiążę jej
ucieka czas złodziej nie biegnę
dziś czuję się znacznie gorzej
pod powiekami
film zerwanych nocy morze
przyciskam usta do ust
zatęsknij uczucie jak wiatr
przywiało zakręciło uleciało