gdy płakałam, wylewałam z duszy błękitną maź<br />
kochali szeptać tylko po łacinie...<br />
nie zdawali sobie sprawy, że dla nich marnuję atrament<br />
a ja tak bardzo byłam ich odbiciem<br />
nikt nie podał mi ręki, gady błądziłam w mrocznych tajemnicach<br />
chciałam tak mocno się wykrzyczeć<br />
nigdzie nie znalazłam sensu dobroci<br />
chyba właśnie wtedy potargałam swój życiorys<br />
mam nadzieję, że to co było już mnie ominie<br />
powiedz tylko czemu teraz samotnie muszę myć się w rozpuszczonym śniegu?<br />
dlaczego nie można resetować pamięci?<br />
tak bardzo boli świadomość czynów...<br />
czy kiedy kiedykolwiek strzele sobie w łeb?