w bramie stoją i liczą
na drapane na jelenia
dbają o duszę
chować portfele
oskubany jak gęś
z bólem zębów nie ma wiele wspólnego
jestem twardszy od skały
jestem starszy od węgla
na ambonie grzmot
rumor wchodzi on
tłumu niemy krzyk
-Ave cezar !
-na kolana psy
ciszę przerywa teściowej bąk
niesmacznie czerwona jak moher
za dużo zjadła
niedobrze
co mogło jej bok wyrwać
smród ściska nozdrza
dalej niech błąka się