ukłonem do betonowych łąk
chylą korony bez łezki
bo rzeka wylała już prąd
a ludzie z obrazkami jak dzieci
chodzą, migają i mijają
ze ślepym oczkiem od fleszy.
Niby wiesz, że zdjęcia
tylko puste uśmiechy
i pobielałe kości jak zęby
nie pomieszczą wnętrza
jak wtedy z tobą w parku
wieczny w czasie przeszłym.
Niby nikt, ale w środku ktoś
nie ratuj wcale, jeśli życie
było błędem.
A ty bądź dalej.