za wcześnie zawstydzają
nagością światło dzienne
dla przymrużonych powiek
pani nieistotnej struny.
Jej głos zatrzymał czas
i zdołał poruszyć koła zębate
jej świat, już nie nasz
dźwiękiem zbudowała mury.
Ja natury czasem słucham
ciszy, proszę ducha w mym pokoju
a za oknem ona rozśpiewana
kroczy do martwego domu.