życie nie omija nas
dlatego że zbyt wiele pragniesz
o wielu rzeczach nie wiesz nic
prócz tego co istotne wilkom
ciebie nie tyka się
karmieni przez wilcze oczy
zjadamy suchy chleb
modlitwy zmienione tak
byś klepał przed snem ten sam tekst
w niebie Bóg nie słucha nas
człowiek dobrym chciał być
lecz mamona zaślepiła głód
idziemy drogą w złą stronę
weź tyle ile potrzeba nic więcej
nadzy zrodzeni ubieramy się w szaty ziemi
do niej wracamy tą samą drogą
z orszakiem z płaczem z szeptem modlitwy
Bóg budzi w człowieku życie
gdy umiera zastanawiasz się skąd łzy
żal pustka samotność
czym ją wypełnić by zrozumieć sens
czego tak nam brakuje
nie wiem wszystkiego bo i po co
marne życie marne człowieczeństwo
piszę jest ciepło i cicho
nie tak daleko płynie krew