umiera śmierć
chłód przenika przez otwarte drzwi
otwiera oczy półprzytomny poranek
za oknem radość uśmiech
łzy wyschły na amen
Bóg kocha swoje skarby
czyste serca wybielone sumienia
zielone łąki pachną bławatkiem
ciała nasze piękne w słońcu
które nigdy nie zachodzi
drzewa rozumieją
opowiadają historię sprzed lat
rajem zwą krainę bez bólu
niekończąca legenda
ciałem stało się słowo
po śmierci dobro dobrem