-Niech Anna idzie-dodałam głośniej.<br />
Patrzyłam jak odchodził, a jego cień znikał w mroku. W pobliżu stała latarnia, tak samo nieruchoma jak ja, bałam się. Ze strachu można robić różne rzeczy, ja nawet nie drżałam. Z niepokojem obserwowałam księżyc. Pełnia budziła we mnie podniecenie. Najgorze to czekać, nie wiedzieć nic i domyślać się co będzie, co mogłoby być. I ta przeklęta świadomość, że mój najlepszy przyjaciel nie poszedł w mroczne miejsce, aby wymierzać sprawiedliwość złoczyńcom w moim towarzystwie, ale z moją siostrą, tą mądrzejszą. Nie jestem zazdrosna-nic z tych rzeczy. Po prostu mam dość życia w cieniu siostry!"