Drogi Boże, muszę wyznać Ci coś strasznego...
Nie wiem jak do tego doszło, nie wiem nawet kiedy,
Tak grzeszne stały się me potrzeby..
Mam czuć się winna? Przecież nie ja tak wybrałam,
Zawsze w miarę możliwości, Twych przykazań przestrzegałam...
I nie chciałam Cię zawieść, ale stało się, przepraszam...
Wyrzutami sumienia bez przerwy się przytłaczam.
Ale jak oddać miłość, która tak wiele znaczy??
Wyrwać cząstke siebie i żyć dalej w rozpaczy??
Czy może ten raz jedyny zrobić tak jak serce woła,
I postąpić wbrew Tobie i zasadą Kościoła?
Nie ma jakiejś trzeciej opcji do wyboru?!
Tak by nie stracić serca a przy tym honoru?
Kocham Go...! I nie potrafie tego zmienić,
Próbowałam długo, więc postaraj się to docenić...
Jednak miłość to potężne uczucie, sam nam ją dałeś,
Lecz niewłaściwą osobę dla mnie wybrałeś...
Postawiłeś Go na mej drodze i pozwoliłeś, by serce mocniej zabiło,
Dopiero na koniec mówiąc , że należy do Ciebie co bardzo zasmuciło.
Zakazany owoc... dlatego kusi i najlepiej smakuje,
Każdy najmniejszy gest moje zmysły prowokuje!
On taki niewinny, nieświadomy jak to na mnie działa,
A ten cudowny uśmiech...sprawia, że rozpływam się cała!
Nieśmiały wzrok, który za okularkami nosi,
Wprost do pięknego raju mnie przenosi!
I Jego głos... Tak błogi lecz posiada wielką moc,
Wywołuje dreszcze i chodzi po głowie nawet w noc.
Anioł! Cud Boży w ludzkiej osobie!
Dlatego jedynie mogę pomarzyć o Tobie...
Zbyt idealny, doskonały w każdym calu,
Dzieło Boskie ukryte w śmiertelnym przebraniu!
I choć otwarty na ludzi, nikt nigdy nie będzie Go mieć,
Choćby nie wiem jak pragnął, pozostaje mu tylko chcieć...
Nie ma na świecie nikogo, kto byłby Jego osoby wart choćby w połowie,
Więc należy tylko do Boga a pilnują Go Aniołowie...