do pierwszej klasy pomaszerowała.
Latem pokoik odnowiła,
ładne biurko do niego wstawiła,
wyprawkę szkolną zakupiła i się zamyśliła.
-Moi rodzice do pracy chodzą może i ja pójdę.
Od września odważnie w progi szkoły wkroczyła.
Po kilku dniach zdenerwowana i naburmuszona
do szkoły wychodziła ,braciszek Bartoszek
ją odprowadzał i w przedszkolu z kolegami hasał.
Ninka po powrocie ze szkoły
na tapczanie się kładła i odpoczywała.
Babcia książki i zeszyty sprawdzała
bardzo dobre oceny w nich widziała,
zaniepokojona z wnuczką rozmawiała.
-Gdybyś w ławce godzinę siedzieć musiała
i w czasie króciutkiej przerwy
na zatłoczonym korytarzu spacerowała
też byś była zbuntowana .
Po powrocie rodziców babcia relację
z rozmowy przekazała ,
buntowniczce długo tłumaczono
tylko Bartosz się śmiał że bezkarnie
w przedszkolu rozrabiał