papieros z kawą
smakuje jak ostatni gwóźdź
do trumny
demony dnia słudzy słońca
układają szare zimne
kostki brukowe
pod moje stopy
jutro przestanę się bać
bo wczoraj byłem inny
nocy pozwól śnić
urojone myśli
polubiłem niektóre
nad głową ona
jasna aureola
pójść drogą szeroką
na krańcu świata usłyszeć
słowa Boga
patrzy na mnie gdy na mieście
zostawiam ślad
osuszona twarz się jej slotem
to fajnie zatrzymuje wdech
trwam tak przez jakiś czas