wymarły potworny peron
zegar wybił dwunastą
wyczekałem się przez dzień
wybacz płakałem dziś
nie wystarcza mi
twoich słów i żartów
śnisz sen gdzieś daleko
śpię niespokojnie
myśl o tobie zabija zgniata
jestem rzeką płynę przed siebie
nie czuję twojego oddechu
małym kochałaś mnie
im bardziej dalej
mniej i mniej
zostałem sam z problemem
czy spotkać nam się wypadnie
pobłogosław dzień prawdy
powiedz słowo uspokój
daj żyć marzeniom
życia rytm dobija bretnalem w deskę