pod łopatką, obok kupy piachu
jakbym nie młodość, a starość miał grać.
W dół czarny, aż zapomną, patrzę
za głęboko, w sercu, cuchnie glina
niedawno z tobą, sercem tworzyłem
teraz zasycha i twardnieje, jak padlina.
I choć minął czas, ty nie przeminiesz
ciągle boli, dalej coś strzyka
bo serce lub ciało, było prawdziwe.