tańczymy szatański rytuał.
Ubrane w pejzaż warstw jesteśmy całkiem nagie,
patrzę na wyraz twoich oczu
i błagam, by lód, zachował cię na wieczność.
Mały piec nie może nas ożywić,
przez nieszczelność sędziwych okien.
Leżymy tak nasz ostatni taniec
w rytm próśb o przetrwanie.