ktoś cię długo szukał a teraz nie chce puścić
dłoni dopóki nie pojawi się wstyd inny nadal czeka
pewnie by się cieszył gdybyś w końcu zamknęła oczy
jest po północy każdy ci więc powie prawdę
będzie bolało jeśli uwierzysz
ślepej geometrii tłumu
począwszy od samego dołu
aż po ostatni stopień katedry
z którego patrzy na nas Bóg
kładę się i zasypiam nie lękam się
tysięcy lecz Jednego który potrafiłby
mi ciebie odebrać