dla kilku kwiatów więdnących od lat
dla drzewa z powietrzem na bezdech
na noce w ciszy idące w przepaść
nad wielką ścianą ze wspomnień
przepełnionych krzykiem za życia
jak mewy nad morzem, gdy jeszcze deszcz
jak płacz nad wiecznością tylko
dla uczuć boleśnie niknących.