chmury burzowe się wypiętrzają.
Na leżakach przy grillu siadamy
jak Dyzio marzyciel w niebo spoglądamy
i ozdobne kształty tworzących się obłoków podziwiamy
zimne piwko w między czasie popijamy.
Wtem na nos kropla wody spadła,
następna ,nagle się rozpadało
wiatr zatańczył grilla zagasił.
Deszcz obficie padał
świętowanie w mieszkaniach kontynuowaliśmy
i przez okna spoglądaliśmy.
A tam przyroda szalała
gdzie nie gdzie gradobiciem ziemię udekorowała i czerwcowe dni do zwykłych - tradycyjnych
temperatur przywołała.